Oddanie czci i wspomnienia
  • Powrót do menu ODDANIE czci i wspomnienia
  • Relacja z podróży wspomnień odbytej w 2007r.

    Cliquer  </td>
    <td border=
    Muzeum Oflagu IIC Wolenberg

    Podróż Stowarzyszenia Pamięci Oflagóq IID-IIB-XXID na Pomorze (Borne Sulinowo i Choszczno) 2007r.

    Podziękowania Dziękujemy Etienne'owi,  bez którego ta podróż nie byłaby możliwa, naszym nowym przyjaciołom z AK, wojska polskiego, z Bornego Sulinowa (nie zapominając o Irenie i Tomaszu) i całej Polski. Szczególne podziękowania  dla doktora Bolesława Pawłwoskiego, pułkownika rezerwy polskiej armii i jego wnuka, Tomasza, za ich wielką kulturę językową, uprzejmość  i uczynność wobec nas.

     

    Pierwszy przystanek w Grunberg Przystanek w Niemczech, w miejscowości Grunberg gdzie, według wiadomości posiadanych przez Etienne'a na temat podróży powrotnej jego ojca, miał miejsce postójj jeńców podczas ich wielkiego marszu z Choszczna do Bergen. Odnajdujemy, w stanie zbliżonym do tego z 1945roku, zbiór budynków na wielkim polu, wszystko aktualnie na sprzedaż, tak jak dom gospodarza ( teren o powierzchni około 3 hektarów). Czujemy wzruszenie i niezwykłość tego miejsca. Kilku mieszkańcóww miasteczka pyta czy przypadkiem nie jesteśmy zainteresowani kupnem tej działki. Prawdopodobnie niektórzy z nich są dziećmi tych, którzy przyjęli tu naszych ojców!

    Drugi przystanek: Szczecin, jego zamek i koszary Uczestniczymy, dzięki Bolkowi, w ceremoniach na cześć polskiego generała Hallera, jak i w spektaklu pieśni na zamku w Szczecinie. Spotykamy się również z rzeźbiarzem, autorem popiersia generała (który jest również autorem pomnika w Bornym Sulinowie), posągu inaugurowanego z szacunkiem i w skupieniu. Przypomnijmy, że generał Haller uczestniczył u boku wojsk francuskich (wraz z jednostkami polskimi) w I wojnie światowej, w walkach toczących się na Chemin des Dames.

    Trzeci przystanek: Borne Sulinowo Obóz w Bornym Sulinowie ulokowany w środku wielkiego lasu nie pojawia się na żadnej oficjalnej mapie podczas naszej pierwszej podróży do Polski! Zostajemy przyjęci w domu starości w Bornym Sulinowie, małym mieście zbudowanym po okupacji rosyjskiej, przez lokalnego reprezentanta polskiej armii oporu , AK, przewodniczącego komitetu w Koszalinie, Ryszarda Piszczeckiego. Naszym przewodnikiem jest Irena, żona Tomasza Skowronka, leśniczego z Bornego Sulinowa.

    Cmentarz w środku lasu Najpierw ruszamy zwykłą leśną drogą, którą docieramy do międzynarodowego cmentarza odkrytego w środku lasu, położonego blisko obozu jenieckiego. Tam zostało pochowanych 11-20000 ciał, w każdym dole o powierzchni 3 m2 złożono 96 ciał. To leśnicy, wspierani przez studentów z uniwersytetu w Toruniu, zaalarmowani za pośrednictwem kuzyna burmistrza Bornego Sulinowa, dokonali tego makabrycznego odkrycia! Według zapisków z niewoli, nasi ojcowie wiedzieli bądź domyślali się o istnieniu tego cmentarza: leżą tam Rosjanie, Jugosłowianie, Amerykanie, Francuzi, itd.. Pastwo Skowronei bardzo zaangażowali się w te poszukiwania. Pytając Irenę dowiedzieliśmy się, że jej rodzice spędzili 11 lat w Gułagach.

    Co może wyjaśniać ich zapał do pracy. W okresie komunizmu w tym miejscu stał zwykły krzyż, który następnie, z inicjatywy AK, zastąpiono pomnikiem upamiętniającym ofiary. To po odkryciu tego pomnika Etienne zaangażował się w działalność na rzecz odrodzenia pamięci o francuskich jeńcach w Bornym Sulinowie. Dzięki swojemu uporowi nawiązał on kontakt z Bolkiem co było początkiem długiej i nowej historii, historii przyjaniźni między tymi dwoma krajami.

    Ruiny obozu jenieckiego Kierujemy się, każdy swoim rytmem, w kierunku obozu w Bornym Sulinowie. Etienne pokazuje nam plany baraków. Odnajdujemy kaplicę (przy której stoi pomnik zbudowany z materiałów zebranych w obozie). Odnajdujemy umywalki, które służyły za toalety, i inne urządzenia. Pewna część pozostałości po obozie jenieckim wystaje z ziemi tu i tam, nawet jeśli jest coraz bardziej porośnięta roślinnością;w pewnym miejscu znajdujemy skorupy butelek, resztki fajansu, guziki wojskowe, kawałki węgla drzewnego, puste fiolki po lekarstwach niemieckiej produkcji, itd.

    Każdy pozwala ponieść się swojej wyobraźni i zwizualizować sobie życie obozu na podstawie tego co widzi i tego co przeczytał na ten temat. Bez wątpienia najłatwiej przychodzi to Etienne'owi, który miał przyjemność (zasłużoną) zwiedzić to miejsce z kilkoma byłymi jeńcami (de Cuniac, Bel)Na twarzach rysują się emocje. Uderza nas topografia i geologia tego miejsca, co wyjaśnia kopanie tuneli ( odgadujemy miejsce kopania tunelu dzięki planom Etienne'a). Również dzięki temu piaszczystemu podłożu nie dochodziło tu do epidemii wynikających z nagromadzenia na niewielkim terenie toalet. Można jeszcze dostrzec pozostałości po instalacjach sanitarnych na dole i na zewnątrz obozu, w kierunku jeziora. Las, który wycięto by zbudować obóz, dziś pochłonął to miejsce. Wychodząc z obozu wzruszające spojrzenie w stronę szyn kolejowych, którymi przybywali wszyscy jeńcy. Zwiedzamy jezioro, w którym kąpali się francuscy więźniowie, jak i staw, z którego dochodziło do uszu naszych ojcóww, rechotanie żab. Cała ta okolica jest pełna wody i bagien, żyje tu dużo ptaków (perkozy, kawki.)

    Wieś Sypniewo Zwiedzamy w okolicy wieś Sypniewo lub Sypniew, gdzie rozpoznajemy stary dworzec skąd odjechali niektórzy jeńcy uciekli z obozu w Bornym Sulinowie, z Laedemelle, itd. Zauważamy nasypy, na których były położone tory kolejowe biegnące do obozu w Bornym.

    Polski wieczorek u leśniczych podczas którego Tomasz Skowronek pokazuje nam kilka skarbów ze swojej kolekcji przedmiotów powiązanych z obozem : dokumenty znalezione w lesie bądź przekazane mu przez osoby trzecie, tablice z wystawy na temat pieniędzy polskich jeńców ( przybyłych do obozu tuż po Francuzach), wyrzeźbione w drewnie zwierzęta, jelenie i dziki. Zapoznajemy się z polskimi artykułami publikowanymi w encyklopediach czy pracach stowarzyszeń historycznych (rozdział 7 o archeologii i historii w lesie). Mieliśmy równie okazję zobaczyć imponującą bibliotekę, zawierająca dzieła naukowe, matematyczne w języku francuskim i/ lub niemieckim (pismo gotyckie?). Wymienię: Nie zapomnnidi? Polskie Towarzystwo Leśne Z dziejów Lasów Państwowych i Leśnictwa Polskiego 1924-2004 3 podręczniki uniwersyteckie z matematyki autorstwa E. Goursat. Niektóre dzieła posiadają pieczątkę międzynarodowego biura pomocy jeńcom wojennym z Genewy.

    Muzeum Oflagu IIC w Woldenberg Niedaleko Choszczna spotykamy się z kapitanem Markiem Zuchowiczem, z którym zwiedzimy małe muzeum niewoli w Woldenberg, umieszczone w drewnianym baraku, porównywalnym do tych z obozu w Bornym Sulinowie. W Woldenberg znajdujemy mapy rozmieszczenia innych obozów jenieckich, Oflagów i Stalagów, z dołączonym opisem organizacji wojskowej. Muzeum jest bogate w wspomnienia z niewoli , pomysłowości i kultury wszystkich jeńców, którzy wykorzystywali swoje talenty naukowe, artystyczne i ludzkie podczas tego czasu gdy byli przetrzymywani.

    Wizyta w koszarach Choszczna Wracamy do Choszczna gdzie pułkownik dowodzący pułkiem, który dopiero co wrócił z Iraku, przyjmuje nas na obiad. Następnie składamy wieniec przed pomnikiem przy wejściu do obozu, który, dzięki generałowi Simonowi i Etienne'owi nosi tablicę upamiętniającą zawieszoną w imieniu Stowarzyszenia. Kapitan Adam SUCHOWIECKI pokazuje nam zdjęcia i dokumenty na temat obozu. Zwiedzamy sale wspomnień 4 pułku artylerii gdzie wiszą tablice poświęcone francusko-polskim wspomnieniom (zdjęcia z innych uroczystości, w których uczestniczył Etienne). Odkrywamy pewne skarby historii jak zeszyt rebulikańskiego komitetu gaullistycznego, odkryty przez kapitana Marka ZUCHOWICZA, w starym pudełku na buty na strychu koszar w Choszcznie w 2002roku. Koszar znajdują się niedaleko miasta;z obozu można naprawdę zobaczy kościół. To czas przegranych, podziemnego radia z Londynu i Brazaville. Porucznik Bernard Jacheet był jednym z członków tej nielegalnej siatki radiowej.

    Wizyta w blokach, potem zwiedzanie kaplicy w Choszcznie Numeracja pięter nie była taka sama dla Niemców i Polaków. Piętro pokoju, w którym mieszkał nasz ojciec jest zapieczętowane, ale przyglądając się z bliska jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jego życie podczas tych długich lat.

    Pytania o łóżka Więc łóżka były z drzewa czy ze stali; bo jeśli były ze stali, z jakich desek jeńcy mogli by robić sanki do przewożenia bagaży? Wystarczy nam spojrzeć do bazy dokumentóww internetowej strony Stowarzyszenia by odpowiedzieć na to pytanie lub zajrzeć do wyjątkowego albumu zdjęć Pani Genevieve Tillard. A jeśli łóżka, które widzieliśmy w pokojach to były właśnie łóżka naszych ojców (trudno zrobić zdjęcia ponieważ podczas naszego zwiedzania pokoje są wypełnione polskimi żołnierzami)?

    Kaplica Następnie zwiedzamy gimnazjum/kaplicę, budynek, który prawdopodobnie niewiele się zmienił od czasu niewoli naszych ojców.

    Droga powrotna Przejazd przez Stargard (miasto ''Dziennika nakreślonego przez jeńca wojennego'' Antoine de ROUX), o 30 km na wschód od Szczecina.

    Stowarzyszenie Pamięci Oflagów wciąż działa. Od pierwszej podróży w 1993 roku, zorganizowaliśmy 7 nowych wyjazdów do Polski

    Vincent HIBON i Chantal BREME-HIBON